Płatnicza, 25 - Bielany
Warszawa - MZ - 01-852
- Rtv, Wideo, Dvd - Naprawa
- Warszawa
- AG TV SERVICE
| Poniedziałek | 10:00 do 18:00 | |
| Wtorek | 10:00 do 18:00 | |
| Środa | 10:00 do 18:00 | |
| Czwartek | 10:00 do 18:00 | |
| Piątek | 10:00 do 18:00 | |
| Sobota | 10:00 do 13:00 | |
| Niedziela | Zamknij | |
Społecznościowe / Internetowe
Mapa
Podobne firmy w pobliżu
Recenzje
Serdecznie nie polecam|!!! Sprzęt yamaha z9 wzmacniacz od zeszłego roku był naprawiany z podwójnym marnym skutkiem. Ciągle Pan czekał na części. Po "powrotach z naprawy" działał kilka godzin, dni i znów się wyłączał. Po ponagleniach Pan oddał go do naprawy do serwisu w Markach pod Warszawą jako prywatna osoba, ponieważ nie mógł sobie poradzić z problemem. Cały fakt zataił przed właścicielem sprzętu. "NIENAPRAWA" kosztowała 1100 zł z czego Pan raczył oddać 400 zł, bo reszta to przecież jak to ujął "tak się przy nim napracowali". Co do zachowania Pana to straszny cham i prostak, bezczelny i w ogóle nie dający odpowiedzi na pytania np o termin naprawy albo rodzaj problemu jaki występuje i opóźnia zwrot sprzętu. NIE POLECAM!!!
A ja bardzo polecam! Wlasnie odebrałam tv, który w serwisie przy ulicy Płatniczej nie potrafili zdiagnozować ani nic powiedzieć poza tym żebym kupiła sobie nowy. Zawiozłam na Ostrzycka 2/4 wczoraj o 11.00 i dzis o 13.00 odebrałam naprawiony! Co więcej tak krótki czas naprawy był spowodowany moja prośba, żeby dzieci miały telewizor teraz na długi weekend. Prośba została spełniona. Pozdrawiam z trasy Warszawa - Mazury :-) Iga 3 czerwca 2015
S A M O K R Y T Y K A Jesteśmy zachwyceni glosami krytyki, którymi tak mozolnie, od kilku lat , uracza nas przestraszona konkurencja plus różnej maści nieudacznicy i frustraci. Aby dodatkowo zniechęcić do korzystania z naszych usług i urozmaicić ich wypociny - od siebie dodamy jeszcze, ze : Jesteśmy ,, miszczami" w psuciu i pod tym względem zajmujemy jedno z czołowych miejsc w Polsce. Nagminnie gubimy śrubki i inne części, a obudowy zamiast skręcać kleimy taśmą albo gumą do żucia. Wykształcenie mamy podstawowe, do zawodu przyuczyliśmy się na 3-miesięcznym kursie w Pałacu Kultury, a dyplomy kupiliśmy sobie na Bazarze Różyckiego. Nie mamy aparycji, nie udzielamy zgrabnych, nic nieznaczących odpowiedzi. A w ogóle jesteśmy patałachy, prostaki i chamy. Ze wszystkim grzebiemy się po kilka godzin a nie jak inni w niecałą godzinę. Do diagnozowania używamy kryształowej kuli zamiast oscyloskopu a za lutownicę służy nam rozżarzona końcówka pogrzebacza. Jak padnie komuś ,,moniek" to trzymamy ,,sprzęcicho" cały tydzień i udzielamy tylko ,, 3 miechy gwarancji a nie 9 miechów " Przyjmujemy sprzęt sprawny a oddajemy coraz bardziej popsuty i wmawiamy klientom, ze tak ma być. I tak od 30-tu lat aż. Jak już koniecznie trzeba coś naprawić to dzwonimy o pomoc do ,, fachowca " na Płatniczą. Ale on nie ma dla nas czasu - bo akurat zajęty jest obsrywaniem wszystkich dookoła - w tym nas również.